Egzamin mistrzowski w Krakowie – wróciliśmy z tarczą

Hanshi Jan Dyduch (8 Dan), szef Oyama PFK, sensei Marcin Sikora (2 Dan), sensei Zuzanna Krajewska (2 Dan) i sensei Adam Sochan (4 Dan), szef Łódzkiego Klubu Oyama Karate NEKO

W weekend, 9 i 10 października, w Krakowie odbyło się XIX Seminarium Szkoleniowo-Kwalifikacyjne, podczas którego, oprócz zjazdu sprawozdawczo-wyborczego Oyama PFK, przeprowadzono egzaminy na stopnie mistrzowskie Dan. Udział w nim wzięło blisko 100 pretendentów do mistrzowskich stopni z całej Polski, a także goście z Estonii. Oczywiście na egzaminie nie mogło zabraknąć Łodzi. NEKO reprezentowali sensei Zuzanna Krajewska oraz sensei Marcin Sikora, którzy zdali na stopień 2 Dan. Solidna, rzetelna i systematyczna praca przyniosła wymierne efekty. Przygotowania techniczne naszych sensei nadzorował i korygował sensei Piotr Przybysz (4 Dan), znakomity instruktor, przez niektórych nazywany nawet ,,Encyklopedią Karate”, człowiek o wybitnej wiedzy w zakresie sztuk walki, a nad przygotowaniem kondycyjno-wydolnościowym czuwał sensei Adam Sochan (4 Dan), szef Łódzkiego Klubu Oyama Karate NEKO

To zdjęcie zrobiliśmy 5 lat temu, kiedy reprezentanci NEKO zdawali na stopień mistrzowski 1 Dan. Dziś zrobilibyśmy podobne, ale po zakończeniu egzaminu sensei Krajewskiej było już ciemno (zwykle - w czasach nieCovidowych - egzaminy odbywają się w czerwcu, nie w październiku)

Jednakże największa zasługa w osiągnięciu zamierzonego efektu oraz gratulacje należą się samym zdającym sensei: za tytaniczną pracę, którą włożyli w przygotowania, potrafiąc pogodzić prowadzenie zajęć karate z dziećmi i młodzieżą, pracę zawodową/studiowanie i… ciężki trening przygotowujący do tego arcyważnego dla każdego karateki wydarzenia. Tegoroczny egzamin był podzielony na dwie tury (sobotnią i niedzielną), w zależności od wieku zdających, z tradycyjnym podziałem na część techniczną i sprawnościową. Oboje nasi sensei, oprócz kihonu i kata, musieli stoczyć regulaminową liczbę walk ze zmieniającymi się sparingpartnerami, co w przypadku Zuzy oznaczało aż 20 osób (!), czyli 40 minut nieustannej walki! Kto kiedykolwiek walczył sportowo, nawet z mało wymagającym przeciwnikiem, wie, jak wielkiej kondycji, uporu i kontroli własnego organizmu taki wyczyn wymaga. A sensei Zuza nie walczyła z mało wymagającym przeciwnikiem, tylko m.in. z najlepszą czynną zawodniczką turniejową ostatnich 5 lat Oyama PFK. Szacun!
Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy przyłożyli rękę (i nogę) do przygotowań sensei Zuzy i Marcina.
OSU!